Często spotykam się z obawami a też z opiniami, że torba lub uprząż zawieszona na kierownicy może przetrzeć lakier na główce ramy. Z pewnością obawy takie są uzasadnione a doświadczenie wielu osób nakazuje poważnie zastanowić się nad sposobem zabezpieczenia styku ramy z bagażem przewożonym na kierownicy.
Niektóre firmy jak np. polski Triglav oferują klientom w komplecie z uprzężą przeźroczystą folię zabezpieczającą z którą po naklejeniu na front główki ramy można jeździć cały czas również poza wypadami z bagażem. Folia trzyma się solidnie i z pewnością jest wystarczającym zabezpieczeniem na czas podróży. Oczywiście po jakimś czasie należy ją wymienić i założyć nową, kupując folię u producenta torby lub uprzęży, albo zaopatrując się w nią np. w odpowiednim sklepie – warto przy tym zwrócić uwagę na to, aby folia była odpowiednio gruba, gdyż zbyt cienka może przetrzeć się podczas dłuższego wyjazdu.
Mnie osobiście jednak nie podobała się folia przyczepiona na stałe do ramy, tym bardziej, że była potrzebna jedynie na czas dłuższych wyjazdów poza miasto, do tego po pewnym czasie zaczęła odklejać się na obrzeżach. Postanowiłem więc zabezpieczać główkę jedynie na czas wycieczek. Tak się jednak złożyło, że akurat nie miałem czasu na zakup nowej folii, bo jak to w życiu bywa, przypomniałem sobie o potrzebie zabezpieczenia ramy tuż przed wyjazdem. Do zabezpieczenia lakieru wykorzystałem więc to co miałem pod ręką, czyli zalegającą w skrzynce z duperelami nieużywaną neoprenową osłonę na ramę zakładaną pod łańcuch. Jak czas pokazał, wymyślone na szybko rozwiązanie okazało się niezwykle efektywne.
Sposób zabezpieczenia ramy neoprenem jest bardzo prosty. Wyciąłem z osłony prostokąt o wysokości nieznacznie mniejszej od wysokości główki i na czas wycieczki przyłożyłem od przodu główki bezpośrednio do lakieru po uprzednim jego oczyszczeniu. Następnie owinąłem główkę wraz z neoprenem taśmą izolacyjną w górnej i dolnej części osłony – w pierwszej wersji osłona ściągnięta była mocną taśmą naprawczą jedynie pośrodku, jednak po powrocie widząc, jak taśma mocno przylgnęła do ramy, postanowiłem wymienić ją na znacznie słabszą taśmę do izolacji przewodów elektrycznych za to mocowaną we wspomnianych wyżej dwóch miejscach. Po powrocie do domu po prostu przeciąłem i odkleiłem taśmę i zdjąłem osłonę neoprenową. Ten sam kawałek osłony wykorzystałem już podczas pięciu wyjazdów czyli pięciokrotnie obklejałem go taśmą i jak do tej pory neopren ma się dobrze i myślę, że przeżyje kolejne kilka wyjazdów. Warto przy tym zaznaczyć, że osłona neoprenowa jest bardzo gruba i nawet podczas dłuższego wyjazdu podoła obcieraniu uprzęży i torby o ramę. W przypadku uprzęży Triglav posiadającej z tyłu boczne kieszonki, osłona jest prawie niewidoczna, bo osłonięta przez siateczkę kieszeni.
Chciałbym przy tym zwrócić uwagę na jeden fakt. Otóż jak uczy doświadczenie w bikepackingu niezwykle istotną rolę zarówno w pakowaniu bagażu jak i w troczeniu toreb do roweru odgrywa mocne ściąganie wszelkich pasków. Problem z ocieraniem toreb o ramę może wystąpić również w innych miejscach np. na sztycy podsiodłowej czy rurkach trójkąta ramy. Oczywiście nie zawsze, ale bardzo często problem ten występuje, gdy paski mocujące torby nie są maksymalnie ściągnięte – wówczas, co zrozumiałe – torby bujają się na boki, przesuwają a wraz z nimi pasy mocujące ocierając o powierzchnię styku z rowerem. Również w przypadku uprzęży lub torby na kierownicy warto mocno zacisnąć pasek mocujący bagaż do główki ramy – osobiście staram się spinać go maksymalnie i przez to torba jest unieruchomiona co oczywiście ma docelowo tę zaletę, że torba zyskuje na stabilizacji, co wpływa korzystnie na komfort jazdy szczególnie na nierównościach terenu.
Najmocniejsze tarcie występuje jednak, gdy pod paski mocujące torby dostanie się błoto lub piach, dlatego na dłuższych dystansach warto co jakiś czas wieczorem w ramach serwisu roweru odpiąć paski i przeczyścić je, opłukując dokładnie wodą.
Zapewne podany tutaj sposób nie jest jedynym możliwym, równie dobrze można zamiast neoprenu przykleić do główki ramy przyciętą do odpowiednich rozmiarów dętkę rowerową a nawet złożoną skarpetkę – to wersja awaryjna do zastosowania na trasie, gdyby pierwotna osłona uległa uszkodzeniu. Jak widać, możliwości jest wiele i jak to już w życiu bywa, okazuje się, że ogranicza nas jedynie wyobraźnia 😉